środa, 20 marca 2013
Zawieszam bloga
Wiem, że pewnie was zawiodłam ( licze, że ktoś to czyta ;x ), ale ja już nie wyrabiam. Kompletnie nie mam weny, a widząc, że czytają to opowiadanie max dwie osoby kompletnie mi się odechciało pisania.. Poza tym mam w planach założenie z koleżankami strafy fan fic o Zarry'm na tumblr. Jeśli ktoś chciałby link to niech pisze na tt: @mylovelyharreh. Kiedyś prawdopodobnie tu wróce xx
czwartek, 14 marca 2013
Rozdział VII
- Ellien?! Co się stało? - Zayn prawie krzyknął.
Był bardzo zdziwiony. Przecież nie codziennie do drzwi jego domu puae roztrzęsiona dziewczyna, cała brudna od krwi.
- Co się stało? - chłopak przyciągnął do siebie dziewczynę, a następnie ją przytulił
- Aaron.. mój chłopak... - tylko te słowa dziewczyna zdołała z siebie wyrzucić.
- Co Aaron? Stało się coś? - zapytał
- On nie żyje. Postrzelili go. Na moich oczach,
Mimo, że Ellien nie znała Zayna zbyt dobrze i wolała, żeby drzwi otworzył jej Harry lub Danielle, czuła, że może mu ufać.
- Chodź. - powiedział Malik.
Nastolatek zaprowadził brunetkę do swojej sypialni. Ellien usiadła na łóżko, a mulat w tym czasie poszedł szukać jakiś czystych rzeczy dla koleżanki. Lynette rozejrzała się po pokoju. Prędzej nie mogła. Jej uwagę przykuło zdjęcie wiszące nad łóżkiem. Zobaczyła na nim jakąś blondynkę i Zayna. Całowali się. Chłopak był zajęty... Ellien skarciła się w myślach. Niecałą godzinę temu zginął jej chłopak, a ona już myślała o innym. Do pokoju wszedł Malik. Dziewczyna spojrzała na niego. Czarnowłosy podał jej jakieś ubrania.
- Łazienka jest tam - wskazał na jedne z bordowych drzwi.
Elli skinęła głową, a następnie udała się we wcześniej wskazanym kierunku. Zdjęła swoje brudne od krwi ciuchy. Weszła pod prysznic. Odkręciła korek. Gorąca ciecz spłynęła na jej ciało. Poczuła się trochę lepiej. Zaczęła myśleć o tej całej sutyacji, która wydarzyła się godzinę temu. Dlaczego ktoś strzelał do Aarona? Przecież on nigdy nie wdawał się w żadne konflikty. Byl miłym i spokojnym chłopakiem. Nie wierzyła, że to jakiś przypadek. Przecież gdyby tak było to sprawca mógł strzelić do niej, a nie jej chłopaka. Chciała o tym wszystkim zapomnieć, ale nie umiała. Wyszła spod prysznica. Założyła dresy i koszulkę Malika. Chcyciła szczotkę leżącą na blacie, a następnie rozczesała nią włosy. Spojrzała w lustro. Jej oczy zrobiły były czerwone od płaczu. Zacisnęła pięści i westchnęła. Wyszła z łazienki. Zayn leżał na łóżku i rozmawiał z kimś przez telefon.
- Perrie kochanie, poczekaj chwile. - powiedział do słuchawki - Elli idź na dół. Jak skończe gadać to zejdę.
Dziewczyna skinęła głową, a następnie wyszła z pokoju. Skierowała się do salonu. Usiadła tam na kanape. Była zdziwiona, że nikogo poza nią i Malikiem nie ma w domu. Nie chciała siedzieć sama więc ucieszyła się, gdy usłyszała dźwięk otwierania drzwi wejściowych. Po chwili do salonu wszedł Harry obładowany bagażami oraz jakaś dziewczyna. Ta oko miała czternaście-piętnaście lat. Ne zauważyli Elli siedzącej na kanapie.
- Ja wiedziałam, że Louis jest leniwy, ale, żeby wysyłać jakiegoś gościa, którego nie znam na lotnisko po mnie? To już jest szczyt wszystkiego! - krzyknęła ta dziewczyna.
Ellien widziała, że Harry jest wkurzony. Znała go dosyć dobrze i wiedział, że zaraz wybuchnie, a potem będzie tego żałować. Postanowiła więc przerwać im tę konwersacje.
- Cześć - powiedziała zwracając na siebie uwagę dwójki, która przed chwilą weszła do domu.
- Ellien?! Co ty tu robisz? I dlaczego masz na sobie ciuchy Zayn'a? - zapytał zdziwiony Hazza
- Mogę ci to opowiedzieć póżniej? - spytała Elli - Do długa historia i chciałabym ci powiedzieć, gdy będziemy sami - spojrzała wymownie na młodszą dziewczynę.
Tamta zauważyła jej spojrzenie.
- Wiesz co? Z chęcią sobie pójdę i wtedy wasza dwójka będzie mogła porozmawiać o sprawach dorosłych. Bo przecież ja jestem jeszcze takim dzieckiem! - krzyknęła i już miała zamiar wychodzić z pokoju, gdy Harry pociągnął ją za kaptur.
- Młoda, zostajesz - powiedział przez zaciśnięte zęby.
- Sam jesteś młody.
- Wydaje mi się, że jednak mam trochę więcej lat, a poza tym Louis mi kazał się tobą zająć. Wniosek z tego taki, że musisz mnie słuchać.
- Gadasz jak stary dziadek. Weż wyluzuj trochę. - mruknęła rzucając się na kanapę.
Ellien przyglądała się całej sytuacji ze zdziwieniem.
- Może byś się łaskawie przedstawiła? - Harry spojrzał na dziewczynę siedzącą obok Lynette.
- Cześć. Jestem Milena Rooney, kuzynka Tomlinsona, pochodzę z Polski, mam czternaście lat. Będę teraz mieszkać z tą bandą głupków. - powiedziała kierując sztuczny uśmiech w stronę Elli.
- Jeszcze trzynaście moja droga. - poprawił ją dziewietnastolatek
- Hej. Ellien Lynette - kąciki ust brunetki skierowały się lekko ku górze.
- Mogę iść? - Milena spojrzała błagalnie w stronę lokowatego, a on skinął głową na tak.
Rooney błyskawicznie wybiegła z salonu. Harry usiadł obok Ellien.
- Powiesz mi teraz o co chodzi? Widze, że jesteś przygnębiona. - spytał Harreh.
Elli opowiedziała mu całą historie. Chłopak słuchał w skupieniu i w niedowierzeniu. Pod koniec brunetka już nie wytrzymała i z jej oczu zaczęły lecieć łzy. Hazza mocno ją przytulił. Między ta dwójką panowała magiczna atmosfera. Ellien wiedziała kiedy Harry chce pomilczeć, a kiedy porozmawiać. To działało w dwie strony. Dlatego teraz obydwoje wiedzieli, że chcą pomilczeć. Niestety tą chwile przerwał im Zayn wchodzący do pomieszczenia ze zdziwionym wyrazem twarzy.
- Co do cholery w naszym domu robi jakiś rozkapryszony dzieciak? - zapytał mulat.
Zaraz za nim weszła Milena, trzymając w ręku karton soku kaktusowego.
- Sam jesteś rozkapryszonym dzieciakiem! - krzyknęła w jego stronę.
Harry westchnął głośno.
- Może zamiast przysważać sobie wrogów zaniosłabyś swoje walizki do twojego nowego pokoju? - powiedział kędzierzawy.
- Ona ma z nami mieszkać? Czemu do jasnej cholery nikt mi o tym nie powiedział? - krzyknął Zayn.
Elli widziała, że jest zły. Miał do tego prawo. Ona też zareagowałaby podobnie, gdyby dowiedziała się o tym, że w jej domu zamieszka 13-latka zachowująca się jak księżniczka.
- Też nie jestem z tego faktu zadowolona - mruknęła Milena.
- Kto to jest? - zapytał Malik próbując się uspokoić.
- Kuzynka Tomlinsona - powiedział Hazza
- Muszę z nim sobię porozmawiać. Elli lepiej już? - zapytał Zayn patrząc na dziewczyne.
Lynette pokiwała głową twierdząco. Towarzystwo tych osób sprawiało, że umiała zapomnieć o najgorszym koszmarze.
- Gdybym była wścibska spytałabym o co chodzi, ale nie jestem i zadam inne pytanie. Macie fife? - zapytała Rooney, sprawiając, że reszta zaczęła się śmiać.
- Umiesz grać w fife? - zapytał Malik.
- Uwielbiam!
- Mnie i tak nie pokonasz.- chłopak dumnie wypiął pierś.
Roo wybuchnęła śmiechem.
- Jeśli wierzysz w cuda to istnieje szansa, że cię nie pokonam. Ale bardzo malutka/
- No to załóżmy się. Ktmnoo przegra... - ciewłosy chwile się zastanowił - zanosi twoje walizki na góre i robi śniadanie drugiej osobie przez tydzień.
- Mam nadzieje, że jesteś dobrym kucharzem - powiedziała dziewczyna wkładając grę do play station.
Oboje usiedli i zaczęli gre. Ellien i Harry przyglądali się całej sytuacji z uśmiechem. na ustach. Hazza siedział, a głowa Elli leżała na jego kolanach. Zachowywali się momentami jak para, ale nie zwracali na to uwagi. Byli ze sobą bardzo blisko mimo, że mineło tyle lat od obozu.
- Hazz, - szepnęła brunetka
Jej przyjaciel spojrzał na nią i zaczął gładzić jej włosy.
- Co byś chciała?
- Pójdziesz ze mną jutro na tą komendę, żeby złożyć zeznania? Boje się.
- Jasne.
Z telefonu brunetki wyszedł dżwięk. Oznaczałon, że w skrzynce odbiorczej pojawił się nowy sms. Dziewczyna wyjęła go z kieszeni dresów. Otworzyła wiadomość dekstową. To co tam zobaczyła wprawiło ją w przerażenie.
Był bardzo zdziwiony. Przecież nie codziennie do drzwi jego domu puae roztrzęsiona dziewczyna, cała brudna od krwi.
- Co się stało? - chłopak przyciągnął do siebie dziewczynę, a następnie ją przytulił
- Aaron.. mój chłopak... - tylko te słowa dziewczyna zdołała z siebie wyrzucić.
- Co Aaron? Stało się coś? - zapytał
- On nie żyje. Postrzelili go. Na moich oczach,
Mimo, że Ellien nie znała Zayna zbyt dobrze i wolała, żeby drzwi otworzył jej Harry lub Danielle, czuła, że może mu ufać.
- Chodź. - powiedział Malik.
Nastolatek zaprowadził brunetkę do swojej sypialni. Ellien usiadła na łóżko, a mulat w tym czasie poszedł szukać jakiś czystych rzeczy dla koleżanki. Lynette rozejrzała się po pokoju. Prędzej nie mogła. Jej uwagę przykuło zdjęcie wiszące nad łóżkiem. Zobaczyła na nim jakąś blondynkę i Zayna. Całowali się. Chłopak był zajęty... Ellien skarciła się w myślach. Niecałą godzinę temu zginął jej chłopak, a ona już myślała o innym. Do pokoju wszedł Malik. Dziewczyna spojrzała na niego. Czarnowłosy podał jej jakieś ubrania.
- Łazienka jest tam - wskazał na jedne z bordowych drzwi.
Elli skinęła głową, a następnie udała się we wcześniej wskazanym kierunku. Zdjęła swoje brudne od krwi ciuchy. Weszła pod prysznic. Odkręciła korek. Gorąca ciecz spłynęła na jej ciało. Poczuła się trochę lepiej. Zaczęła myśleć o tej całej sutyacji, która wydarzyła się godzinę temu. Dlaczego ktoś strzelał do Aarona? Przecież on nigdy nie wdawał się w żadne konflikty. Byl miłym i spokojnym chłopakiem. Nie wierzyła, że to jakiś przypadek. Przecież gdyby tak było to sprawca mógł strzelić do niej, a nie jej chłopaka. Chciała o tym wszystkim zapomnieć, ale nie umiała. Wyszła spod prysznica. Założyła dresy i koszulkę Malika. Chcyciła szczotkę leżącą na blacie, a następnie rozczesała nią włosy. Spojrzała w lustro. Jej oczy zrobiły były czerwone od płaczu. Zacisnęła pięści i westchnęła. Wyszła z łazienki. Zayn leżał na łóżku i rozmawiał z kimś przez telefon.
- Perrie kochanie, poczekaj chwile. - powiedział do słuchawki - Elli idź na dół. Jak skończe gadać to zejdę.
Dziewczyna skinęła głową, a następnie wyszła z pokoju. Skierowała się do salonu. Usiadła tam na kanape. Była zdziwiona, że nikogo poza nią i Malikiem nie ma w domu. Nie chciała siedzieć sama więc ucieszyła się, gdy usłyszała dźwięk otwierania drzwi wejściowych. Po chwili do salonu wszedł Harry obładowany bagażami oraz jakaś dziewczyna. Ta oko miała czternaście-piętnaście lat. Ne zauważyli Elli siedzącej na kanapie.
- Ja wiedziałam, że Louis jest leniwy, ale, żeby wysyłać jakiegoś gościa, którego nie znam na lotnisko po mnie? To już jest szczyt wszystkiego! - krzyknęła ta dziewczyna.
Ellien widziała, że Harry jest wkurzony. Znała go dosyć dobrze i wiedział, że zaraz wybuchnie, a potem będzie tego żałować. Postanowiła więc przerwać im tę konwersacje.
- Cześć - powiedziała zwracając na siebie uwagę dwójki, która przed chwilą weszła do domu.
- Ellien?! Co ty tu robisz? I dlaczego masz na sobie ciuchy Zayn'a? - zapytał zdziwiony Hazza
- Mogę ci to opowiedzieć póżniej? - spytała Elli - Do długa historia i chciałabym ci powiedzieć, gdy będziemy sami - spojrzała wymownie na młodszą dziewczynę.
Tamta zauważyła jej spojrzenie.
- Wiesz co? Z chęcią sobie pójdę i wtedy wasza dwójka będzie mogła porozmawiać o sprawach dorosłych. Bo przecież ja jestem jeszcze takim dzieckiem! - krzyknęła i już miała zamiar wychodzić z pokoju, gdy Harry pociągnął ją za kaptur.
- Młoda, zostajesz - powiedział przez zaciśnięte zęby.
- Sam jesteś młody.
- Wydaje mi się, że jednak mam trochę więcej lat, a poza tym Louis mi kazał się tobą zająć. Wniosek z tego taki, że musisz mnie słuchać.
- Gadasz jak stary dziadek. Weż wyluzuj trochę. - mruknęła rzucając się na kanapę.
Ellien przyglądała się całej sytuacji ze zdziwieniem.
- Może byś się łaskawie przedstawiła? - Harry spojrzał na dziewczynę siedzącą obok Lynette.
- Cześć. Jestem Milena Rooney, kuzynka Tomlinsona, pochodzę z Polski, mam czternaście lat. Będę teraz mieszkać z tą bandą głupków. - powiedziała kierując sztuczny uśmiech w stronę Elli.
- Jeszcze trzynaście moja droga. - poprawił ją dziewietnastolatek
- Hej. Ellien Lynette - kąciki ust brunetki skierowały się lekko ku górze.
- Mogę iść? - Milena spojrzała błagalnie w stronę lokowatego, a on skinął głową na tak.
Rooney błyskawicznie wybiegła z salonu. Harry usiadł obok Ellien.
- Powiesz mi teraz o co chodzi? Widze, że jesteś przygnębiona. - spytał Harreh.
Elli opowiedziała mu całą historie. Chłopak słuchał w skupieniu i w niedowierzeniu. Pod koniec brunetka już nie wytrzymała i z jej oczu zaczęły lecieć łzy. Hazza mocno ją przytulił. Między ta dwójką panowała magiczna atmosfera. Ellien wiedziała kiedy Harry chce pomilczeć, a kiedy porozmawiać. To działało w dwie strony. Dlatego teraz obydwoje wiedzieli, że chcą pomilczeć. Niestety tą chwile przerwał im Zayn wchodzący do pomieszczenia ze zdziwionym wyrazem twarzy.
- Co do cholery w naszym domu robi jakiś rozkapryszony dzieciak? - zapytał mulat.
Zaraz za nim weszła Milena, trzymając w ręku karton soku kaktusowego.
- Sam jesteś rozkapryszonym dzieciakiem! - krzyknęła w jego stronę.
Harry westchnął głośno.
- Może zamiast przysważać sobie wrogów zaniosłabyś swoje walizki do twojego nowego pokoju? - powiedział kędzierzawy.
- Ona ma z nami mieszkać? Czemu do jasnej cholery nikt mi o tym nie powiedział? - krzyknął Zayn.
Elli widziała, że jest zły. Miał do tego prawo. Ona też zareagowałaby podobnie, gdyby dowiedziała się o tym, że w jej domu zamieszka 13-latka zachowująca się jak księżniczka.
- Też nie jestem z tego faktu zadowolona - mruknęła Milena.
- Kto to jest? - zapytał Malik próbując się uspokoić.
- Kuzynka Tomlinsona - powiedział Hazza
- Muszę z nim sobię porozmawiać. Elli lepiej już? - zapytał Zayn patrząc na dziewczyne.
Lynette pokiwała głową twierdząco. Towarzystwo tych osób sprawiało, że umiała zapomnieć o najgorszym koszmarze.
- Gdybym była wścibska spytałabym o co chodzi, ale nie jestem i zadam inne pytanie. Macie fife? - zapytała Rooney, sprawiając, że reszta zaczęła się śmiać.
- Umiesz grać w fife? - zapytał Malik.
- Uwielbiam!
- Mnie i tak nie pokonasz.- chłopak dumnie wypiął pierś.
Roo wybuchnęła śmiechem.
- Jeśli wierzysz w cuda to istnieje szansa, że cię nie pokonam. Ale bardzo malutka/
- No to załóżmy się. Ktmnoo przegra... - ciewłosy chwile się zastanowił - zanosi twoje walizki na góre i robi śniadanie drugiej osobie przez tydzień.
- Mam nadzieje, że jesteś dobrym kucharzem - powiedziała dziewczyna wkładając grę do play station.
Oboje usiedli i zaczęli gre. Ellien i Harry przyglądali się całej sytuacji z uśmiechem. na ustach. Hazza siedział, a głowa Elli leżała na jego kolanach. Zachowywali się momentami jak para, ale nie zwracali na to uwagi. Byli ze sobą bardzo blisko mimo, że mineło tyle lat od obozu.
- Hazz, - szepnęła brunetka
Jej przyjaciel spojrzał na nią i zaczął gładzić jej włosy.
- Co byś chciała?
- Pójdziesz ze mną jutro na tą komendę, żeby złożyć zeznania? Boje się.
- Jasne.
Z telefonu brunetki wyszedł dżwięk. Oznaczałon, że w skrzynce odbiorczej pojawił się nowy sms. Dziewczyna wyjęła go z kieszeni dresów. Otworzyła wiadomość dekstową. To co tam zobaczyła wprawiło ją w przerażenie.
" Kilka godzin temu zabiłem/am twojego chłopaka a ty już tulisz się i flirtujesz z innym? Nie wiedzialem/am, że z ciebie taka dziwka. Będziesz następna - X "
_______________________________________________________________________________________
Mam takie momenty, gdy mogę pisać bez przerwy, ale są też akie gdy nie mogę kompletnie nic z siebie wydusić.
Teraz dopadł mnie ten drugi :x
Przepraszam za to coś co śmiem nazywać rozdziałem.
Są jakieś przypuszczenia co do tajemniczego pana/pani X?
Ja już wiem kto nim będzie, ale potrzymam was kilka lub kilkanaście rozdziałów w niepewności xD
Do następnego <3
~~ @mylovelyharreh
poniedziałek, 4 marca 2013
Rozdział VI
Na środku pokoju do, którego Ellien miała wejść stał Zayn ubierający spodnie. Dziewczyna skarciła w siebie w myślach za to, że nie pomyślała, że w jeden z pokoi może być zajęty przez mulata. Chłopak zdziwiony spojrzał w jej stronę z pytającym wyrazem twarzy. Nastolatka poczuła, że do jej policzków napływa krew. Postanowiła przerwać tą krępującą ciesze i jako pierwsza się odezwała.
- Emm.. Jest tu może Harry?
- Nie. Zwiał?
- Ehem. Zaraz po tym jak nazwał mnie potworem.
- No gustu to on nie ma.
Ellien zajęło chwile zanim zrozumiała, że słowa, które wypowiedział chłopak miały być dla niej komplementem. Lynette zarumieniła się jeszcze bardziej.
- To ja już nie przeszkadzam.
Chciała już wychodzić z pomieszczenia, gdy do jej uszu dopłynął głos Malika.
- Ellien - spojrzała na niego pytająco - Słodko się rumienisz.
- Dziękuje - wydukała szybko dziewczyna.
Wyszła z sypialni, zamknęła za sobą drzwi, a następnie oparła się o ścianę. Potrzebowała chwili, żeby się uspokoić. Przecież nie codziennie zdarzało się jej, że tak przystojny i w dodatku półnagi chłopak komplementował ją.
- Dobrze się czujesz? - zapytał Harry, który wyszedł ze swojego pokoju znudzony czekaniem na nastolatkę - Jesteś cała czerwona. Na pewno nie masz gorączki?
- Nic mi nie jest. Ja... chyba powinnam już wracać do domu.
- Podwiozę cię - powiedział Hazza
- Naprawdę mógłbyś?
- Jasne.
Oboje zeszli po schodach na parter. Tam dziewczyna pożegnała się z resztą, zapewniając przy tym Danielle, że niedługo wpadnie.
Ellien chciała wysiadać z samochodu, gdy zatrzymał ją głos przyjaciel.a.
- Zapomniałaś o czymś.
Zdziwiona nastolatka spojrzała w jego stronę. Chłopak podał jej swój telefon.
- Po co mi twoje padło? - spytała śmiejąc się cicho
- Sama jesteś padło - spojrzał na nią złowrogo - Wpisz swój numer.
Ellien z chęcią wykonała polecenie, a następnie puściła sygnał do siebie. Pocałowała chlopaka w policzek, mrucząc mu ciche "pa" do ucha i odeszła od samochodu z uśmiechem. Na tarasie przed domem zauważyła Aarona. Interesowało ją co on tu robi. Przecież byli umówieni, że zobaczą się jutro. Chłopak spoglądał na nią ze złością, co jeszcze bardziej zdezorientowało Eli.
- Hej skarbie. Co ty tu robisz?- zapytała podchodząc do niego i muskając lekko jego usta.
- Kto to był? - nastolatek wskazał na miejsce, gdzie jeszcze przed chwilą stał samochód Harry'ego.
- Przyjaciel.
- Znam twoich przyjaciół, a on się do nich...
Chłopak nie zdążył do kończyć, ponieważ padł strzał, a po chwili on upadł na ziemie. Ellien była przerażona. Jej oczy zapełniły się łzami. Z domu wybiegla pani Lynette, która usłyszała strzał. Widząc zapłakaną córkę klęczącą w kałuży krwi, obok Aarona jak najszybciej wybrała numer pogotowia. Gdy skończyła rozmowę odciągnęła swoją córkę od nieprzytomnego chłopaka, a następnie sprawdziła mu puls. Nie wyczuła nic. Elli doskonale wiedziała co to oznacza. Przytuliła się do matki łkając jeszcze bardziej.
- Ciii - kobieta gładziła jej włosy.
Po chwili zza rogu wyjechała karetka, a zaraz za nią policyjny radiowóz. Elli na ten widok jeszcze bardziej wtuliła się w matkę. Obydwa pojazdy zatrzymały się przed domem. Z karetki wybiegli funkcjonarjusze, podbiegli do leżącego chłopaka, by po chwili stwierdzić zgon. Policja zabrała ciało. Ellien cały czas była wtulona w swoją matkę. Nie mogła uwierzyć, że to naprawdę się dzieje. Nie dochodziło to do niej. W swoim umyśle nadal była pewna, że jutro pójdzie do szkoły, a w drzwiach przywita ją uśmiechnięty Aaron.
- Pojadą panie z nami na komendę. Musicie złożyć zeznania. - powiedział jeden z policjantów, gdy ciało chłopaka zostało już wywiezione
- Naprawdę sądzi pan, że moja córka byłaby w stanie teraz coś powiedzieć?
Funkcjonarjusz policji spojrzał na dziewczynę, a po chwili dodał.
- Córka może jutro. W takim razie poprosimy panią. Czekamy w radiowozie.
Odszedł, a pani Lynette odsunęła lekko od siebie córkę, a następnie spojrzała na nią czule.
- Kochanie, ja muszę jechać. Nie mogę cię zostawić samej, a tata jest na bardzo ważnym spotkaniu i na pewno nie odbierze telefonu. Masz do kogo pójść, żeby nie siedzieć sama? - zapytała kobieta.
- Mogłabym iść do Libby, ale ona pojechała do babci na weekend - Elli mówiąc to cały czas płakała
Jej rodzicielka chwile się zamyśliła.
- Gdzie mieszka Danielle? Pojedziesz do niej.
- Oxford Street 69
Matka nastolatki pociągnęła ją do radiowozu policji i poprosiła ich o podrzucenie córki na Oxford Street. Oczywiście zgodzili się. Chwile później byli już na miejscu.
- Uważaj na siebie. Niedługo ktoś po ciebie przyjedzie. - kobieta pocałowała nastolatkę w czoło.
Ellien wysiadła z radiowozu, a następnie wolnym krokiem podeszła do drzwi. Zapukała dosyć mocno. Chciała porozmawiać teraz z Harry'm. Przytulić się do przyjaciela. Jednak nie było jej to dane, bo drzwi otworzył kto inny.
___________________________________________________________________________________
- Emm.. Jest tu może Harry?
- Nie. Zwiał?
- Ehem. Zaraz po tym jak nazwał mnie potworem.
- No gustu to on nie ma.
Ellien zajęło chwile zanim zrozumiała, że słowa, które wypowiedział chłopak miały być dla niej komplementem. Lynette zarumieniła się jeszcze bardziej.
- To ja już nie przeszkadzam.
Chciała już wychodzić z pomieszczenia, gdy do jej uszu dopłynął głos Malika.
- Ellien - spojrzała na niego pytająco - Słodko się rumienisz.
- Dziękuje - wydukała szybko dziewczyna.
Wyszła z sypialni, zamknęła za sobą drzwi, a następnie oparła się o ścianę. Potrzebowała chwili, żeby się uspokoić. Przecież nie codziennie zdarzało się jej, że tak przystojny i w dodatku półnagi chłopak komplementował ją.
- Dobrze się czujesz? - zapytał Harry, który wyszedł ze swojego pokoju znudzony czekaniem na nastolatkę - Jesteś cała czerwona. Na pewno nie masz gorączki?
- Nic mi nie jest. Ja... chyba powinnam już wracać do domu.
- Podwiozę cię - powiedział Hazza
- Naprawdę mógłbyś?
- Jasne.
Oboje zeszli po schodach na parter. Tam dziewczyna pożegnała się z resztą, zapewniając przy tym Danielle, że niedługo wpadnie.
Ellien chciała wysiadać z samochodu, gdy zatrzymał ją głos przyjaciel.a.
- Zapomniałaś o czymś.
Zdziwiona nastolatka spojrzała w jego stronę. Chłopak podał jej swój telefon.
- Po co mi twoje padło? - spytała śmiejąc się cicho
- Sama jesteś padło - spojrzał na nią złowrogo - Wpisz swój numer.
Ellien z chęcią wykonała polecenie, a następnie puściła sygnał do siebie. Pocałowała chlopaka w policzek, mrucząc mu ciche "pa" do ucha i odeszła od samochodu z uśmiechem. Na tarasie przed domem zauważyła Aarona. Interesowało ją co on tu robi. Przecież byli umówieni, że zobaczą się jutro. Chłopak spoglądał na nią ze złością, co jeszcze bardziej zdezorientowało Eli.
- Hej skarbie. Co ty tu robisz?- zapytała podchodząc do niego i muskając lekko jego usta.
- Kto to był? - nastolatek wskazał na miejsce, gdzie jeszcze przed chwilą stał samochód Harry'ego.
- Przyjaciel.
- Znam twoich przyjaciół, a on się do nich...
Chłopak nie zdążył do kończyć, ponieważ padł strzał, a po chwili on upadł na ziemie. Ellien była przerażona. Jej oczy zapełniły się łzami. Z domu wybiegla pani Lynette, która usłyszała strzał. Widząc zapłakaną córkę klęczącą w kałuży krwi, obok Aarona jak najszybciej wybrała numer pogotowia. Gdy skończyła rozmowę odciągnęła swoją córkę od nieprzytomnego chłopaka, a następnie sprawdziła mu puls. Nie wyczuła nic. Elli doskonale wiedziała co to oznacza. Przytuliła się do matki łkając jeszcze bardziej.
- Ciii - kobieta gładziła jej włosy.
Po chwili zza rogu wyjechała karetka, a zaraz za nią policyjny radiowóz. Elli na ten widok jeszcze bardziej wtuliła się w matkę. Obydwa pojazdy zatrzymały się przed domem. Z karetki wybiegli funkcjonarjusze, podbiegli do leżącego chłopaka, by po chwili stwierdzić zgon. Policja zabrała ciało. Ellien cały czas była wtulona w swoją matkę. Nie mogła uwierzyć, że to naprawdę się dzieje. Nie dochodziło to do niej. W swoim umyśle nadal była pewna, że jutro pójdzie do szkoły, a w drzwiach przywita ją uśmiechnięty Aaron.
- Pojadą panie z nami na komendę. Musicie złożyć zeznania. - powiedział jeden z policjantów, gdy ciało chłopaka zostało już wywiezione
- Naprawdę sądzi pan, że moja córka byłaby w stanie teraz coś powiedzieć?
Funkcjonarjusz policji spojrzał na dziewczynę, a po chwili dodał.
- Córka może jutro. W takim razie poprosimy panią. Czekamy w radiowozie.
Odszedł, a pani Lynette odsunęła lekko od siebie córkę, a następnie spojrzała na nią czule.
- Kochanie, ja muszę jechać. Nie mogę cię zostawić samej, a tata jest na bardzo ważnym spotkaniu i na pewno nie odbierze telefonu. Masz do kogo pójść, żeby nie siedzieć sama? - zapytała kobieta.
- Mogłabym iść do Libby, ale ona pojechała do babci na weekend - Elli mówiąc to cały czas płakała
Jej rodzicielka chwile się zamyśliła.
- Gdzie mieszka Danielle? Pojedziesz do niej.
- Oxford Street 69
Matka nastolatki pociągnęła ją do radiowozu policji i poprosiła ich o podrzucenie córki na Oxford Street. Oczywiście zgodzili się. Chwile później byli już na miejscu.
- Uważaj na siebie. Niedługo ktoś po ciebie przyjedzie. - kobieta pocałowała nastolatkę w czoło.
Ellien wysiadła z radiowozu, a następnie wolnym krokiem podeszła do drzwi. Zapukała dosyć mocno. Chciała porozmawiać teraz z Harry'm. Przytulić się do przyjaciela. Jednak nie było jej to dane, bo drzwi otworzył kto inny.
___________________________________________________________________________________
Siema!
Mam wene więc jest kolejny rozdział.
Tak jak obiecałam - jest kryminał.
Musiałam się jakoś pozbyć Aarona, a zdrada jest przereklamowana więc wymyśliłam zabójstwo.
Rozwinę troche ten wątek. W kolejnym rozdziale pojawi się nowa bohaterka, która namiesza troche w opowiadaniu. Możecie już ją zobaczyć w bohaterach.
Mam jeszcze jedno pytanie.
WOLICIE ŻEBYM PISAŁA WP PIERWSZEJ OSOBIE I Z KILKU PERSPEKTYW CZY W TRZECIEJ OSOBIE?
ODPOWIEDZI W KOMENTARZACH.
Mam nadzieje, że będzie ich dużo,
No i jeszcze jedno.
Wielkie podziękowania za szablon dla @USmile0927!
Świetny jest, nie? :)
Jeśli też taki chcecie to link do jej bloga znajduje się po prawej stronie.
Kocham was i licze na komentarze.
~~ @mylovelyharreh
sobota, 2 marca 2013
Rozdział V
Ellien obudził warkot silnika na oknem. Podniosła ociężałe powieki. Przestraszyła się widząc czyjąś twarz kilka centymetrów od swojej. Po chwili jednak uświadomiła sobie, że to tylko Harry. Mimo to nadal część dziewczyny czuła się niezręcznie. Jednak dziewczyna nie ruszyła się. Twarz Harry'ego, gdy spał bardzo jej się podobała. Zresztą cały on jej się podobał. I to najbardziej ją przerażało. Kiedyś obiecała sobie, że nigdy nie spojrzy na Hazze w innej kategorii niż przyjaciel. Udało jej się dotrzymywać obietnicy. Aż do wczoraj. Elli chcąc pozbyć się tych dziwnych myśli gwałtownie wstała z łóżka. Nie pomyślała jednak, że może tym obudzić Harry'ego. Tak właśnie się stało. Nastolatek otworzył oczy i mocno się przeciągnął. Lynette przyglądała się mu.
- Dzień dobry. - mruknął zachrypniętym głosem.
Ellien pomyślała, że rano jego głos jest jeszcze piękniejszy niż zwykle.
- Cześć. - chwyciła swoje rzeczy i poszła do łazienki.
Tam dokładnie umyła twarz oraz zęby. Nie miała przy sobie szczoteczki, ale znalazła jakąś nową w szafce. Założyła wczorajsze ubrania. Chwile zajęło jej poszukiwanie szczotki. Jednak, gdy już ją znalazła wzięła się za rozczesywanie swoich brązowych włosów. Na umywalce znalazła gumkę do włosów. Zaplotła luźnego warkocza na bok i spieła nią swoje włosy. Spojrzała jeszcze raz w lustro i pociągnęła swoją koszule trochę w dół. Po stwierdzeniu, że jest gotowa wyszła z łazienki. Widok, który tam zastała trochę ją zdziwił. Hazza szukał czegoś w swoim biurku. Nie to było dziwne. Chłopak był już obrany, uczesany i wcale nie wyglądał jakby dziesięć minut temu wstał z łózka.
- Jak.. ty... kiedy? - wydusiła Elli.
- Skooczyłem do Zayn'a. On nie wstaje przed dwunastą więc byłem pewny, ż jego łazienka jest wolna. - od powiedział Styles, domyślając się o co chodzi jego przyjaciółce.
- I tak szybko ci to poszło.
- Wydaje ci się. To ty siedziałaś w łazience - spojrzał na zegarek - 37 minut.
- Jak na mnie to i tak krótko.
Chłopak zaśmiał się.
- Nic się nie zmieniłaś.
- Oj, spadaj.
Brunetka wybiegła z jego pokoju. Zeszła na dół nucąc piosenkę swojego ulubionego zespołu. Weszła do kuchni. Zastała tam Danielle, Liam'a oraz dwóch chłopaków, których kojarzyła tylko z tv.
- A ty jesteś? - zapytał Lou
Peazer odwróciła się słysząc słowa swojego przyjaciela.
- To jest Ellien Lynette. Siostra Nate'a i przyjaciółka Hazzy - Dan podeszła do nastolatki i przytuliła ją na powitanie.
Louis wstał i podszedł do brunetki.
- Przyjaciele Harry'ego są moimi przyjaciółmi - powiedział przytulając kompletnie zdziwioną Elli.
- Taa.. Miło poznać - mruknęła.
Od Tomlinsona biła pozytywna energia, a to sprawiało, że nastolatka szybko go polubiła.
- Siema! Niall jestem. - krzyknął ten drugi chłopak.
- Cześć. Ellien. - dziewczyna uśmiechnęła się w jego kierunku.
- Chcesz śniadanie? - zapytał Liam
- Powinnam już wracać do domu, ale jestem strasznie głodna więc tak. - usiadła do stołu, a po chwili Payne postawił przed nią talerz z omletem.
Elli nie przepadała za tym daniem, ale nie chcąc sprawiać przykrości chłopakowi zaczęła go jeść. Gdy przeżuwała ostatni kawałek omleta do kuchni wszedł Harry.
- Dobry wszyskim - powiedział wesołym głosem.
Podszedł do lodówki, wyjął mleko w kartonie, wypił je, a następnie wyrzucił do kosza. Ellien cały czas mu się przyglądała. Chłopak to zauważył.
- Co się tak patrzysz? - zapytał, siadając do stołu.
- Obserwuje twoje zachowanie i stwierdziłam, że nadal jesteś tym samym leniwym dzieckiem, któremu się nawet mleka do szkolanki nie chce wlać. - powiedziała
- Spadaj, potworze. - odgryzł się Harry
- Jak mnie nazwałeś? - dziewczyna uniosła brwi.
Reszta osób znajdujących się w tej chwili w kuchni przygladała się tej sytuacji z zaciekawieniem, a także rozbawieniem.
- Potwór. - powtórzył przezwisko Hazza
- Zwiwaj, póki możesz - nastolatka powoli wstała od stołu.
Styles nie czekał, żeby powtórzyć mu drugi raz. Błyskawicznie wybiegł z pomieszczenia. Lynette chwile zajęło zzanim zrozumiała w co się wpakowała. Przecież ona kompletnie nie znała tego domu więc jakim cudem miała odnaleść Stylesa. Postanowiła się jednak nie poddawać i powolnym krokiem skierowała się na góre. Miała w planach przeglądać wszystkie pokoju. W końcu natrafiłaby na ten w którym znajduje się Harry. Tym razem zaczęła od końca. Jednak chwile póżniej przekonała się, że to był zły pomysł. W sypialnie znajdującej się na końcu korytarza zobaczyła coś czego nie powinna. Na pewno nie na tym etapie znajomości z tym człowiekiem.
___________________________________________________________________________________-
- Dzień dobry. - mruknął zachrypniętym głosem.
Ellien pomyślała, że rano jego głos jest jeszcze piękniejszy niż zwykle.
- Cześć. - chwyciła swoje rzeczy i poszła do łazienki.
Tam dokładnie umyła twarz oraz zęby. Nie miała przy sobie szczoteczki, ale znalazła jakąś nową w szafce. Założyła wczorajsze ubrania. Chwile zajęło jej poszukiwanie szczotki. Jednak, gdy już ją znalazła wzięła się za rozczesywanie swoich brązowych włosów. Na umywalce znalazła gumkę do włosów. Zaplotła luźnego warkocza na bok i spieła nią swoje włosy. Spojrzała jeszcze raz w lustro i pociągnęła swoją koszule trochę w dół. Po stwierdzeniu, że jest gotowa wyszła z łazienki. Widok, który tam zastała trochę ją zdziwił. Hazza szukał czegoś w swoim biurku. Nie to było dziwne. Chłopak był już obrany, uczesany i wcale nie wyglądał jakby dziesięć minut temu wstał z łózka.
- Jak.. ty... kiedy? - wydusiła Elli.
- Skooczyłem do Zayn'a. On nie wstaje przed dwunastą więc byłem pewny, ż jego łazienka jest wolna. - od powiedział Styles, domyślając się o co chodzi jego przyjaciółce.
- I tak szybko ci to poszło.
- Wydaje ci się. To ty siedziałaś w łazience - spojrzał na zegarek - 37 minut.
- Jak na mnie to i tak krótko.
Chłopak zaśmiał się.
- Nic się nie zmieniłaś.
- Oj, spadaj.
Brunetka wybiegła z jego pokoju. Zeszła na dół nucąc piosenkę swojego ulubionego zespołu. Weszła do kuchni. Zastała tam Danielle, Liam'a oraz dwóch chłopaków, których kojarzyła tylko z tv.
- A ty jesteś? - zapytał Lou
Peazer odwróciła się słysząc słowa swojego przyjaciela.
- To jest Ellien Lynette. Siostra Nate'a i przyjaciółka Hazzy - Dan podeszła do nastolatki i przytuliła ją na powitanie.
Louis wstał i podszedł do brunetki.
- Przyjaciele Harry'ego są moimi przyjaciółmi - powiedział przytulając kompletnie zdziwioną Elli.
- Taa.. Miło poznać - mruknęła.
Od Tomlinsona biła pozytywna energia, a to sprawiało, że nastolatka szybko go polubiła.
- Siema! Niall jestem. - krzyknął ten drugi chłopak.
- Cześć. Ellien. - dziewczyna uśmiechnęła się w jego kierunku.
- Chcesz śniadanie? - zapytał Liam
- Powinnam już wracać do domu, ale jestem strasznie głodna więc tak. - usiadła do stołu, a po chwili Payne postawił przed nią talerz z omletem.
Elli nie przepadała za tym daniem, ale nie chcąc sprawiać przykrości chłopakowi zaczęła go jeść. Gdy przeżuwała ostatni kawałek omleta do kuchni wszedł Harry.
- Dobry wszyskim - powiedział wesołym głosem.
Podszedł do lodówki, wyjął mleko w kartonie, wypił je, a następnie wyrzucił do kosza. Ellien cały czas mu się przyglądała. Chłopak to zauważył.
- Co się tak patrzysz? - zapytał, siadając do stołu.
- Obserwuje twoje zachowanie i stwierdziłam, że nadal jesteś tym samym leniwym dzieckiem, któremu się nawet mleka do szkolanki nie chce wlać. - powiedziała
- Spadaj, potworze. - odgryzł się Harry
- Jak mnie nazwałeś? - dziewczyna uniosła brwi.
Reszta osób znajdujących się w tej chwili w kuchni przygladała się tej sytuacji z zaciekawieniem, a także rozbawieniem.
- Potwór. - powtórzył przezwisko Hazza
- Zwiwaj, póki możesz - nastolatka powoli wstała od stołu.
Styles nie czekał, żeby powtórzyć mu drugi raz. Błyskawicznie wybiegł z pomieszczenia. Lynette chwile zajęło zzanim zrozumiała w co się wpakowała. Przecież ona kompletnie nie znała tego domu więc jakim cudem miała odnaleść Stylesa. Postanowiła się jednak nie poddawać i powolnym krokiem skierowała się na góre. Miała w planach przeglądać wszystkie pokoju. W końcu natrafiłaby na ten w którym znajduje się Harry. Tym razem zaczęła od końca. Jednak chwile póżniej przekonała się, że to był zły pomysł. W sypialnie znajdującej się na końcu korytarza zobaczyła coś czego nie powinna. Na pewno nie na tym etapie znajomości z tym człowiekiem.
___________________________________________________________________________________-
Hej!
Przepraszam, że taki krótki ten rozdział.
Gdy go pisałam wydawał się dłuższy.
Zdradzę wam, że od następnego rozdziału pojawi się trcoeh kryminału ^^
Jak myślicie? Kogo i w jakiej sytuacji zastała Ellien?
Jeśli ktoś zgadnie, zadedykuje mu kolejny rozdział xD
niedziela, 24 lutego 2013
Rozdział IV
- Dziękuje - odpowiedziała zawstydzona dziewczyna.
Do jej policzków zaczęła napływać krew. Czuła, że się rumieni, więc spuściła głowa. Zayn na ten widok zaśmiał się. Ponownie na siebie spojrzeli. Ellien chciała już wypowiedzieć słowa, których napewno by żałowała, kiedy do salonu weszła Danielle. Co takiego nią kierowało, że chciała powiedzieć "Podobasz mi się" chłopakowi, którego nie zna praktycznie wcale? Miała Aarona. Kochała go i nie miała zamiaru kończyć ich związku., ale do Malika coś ją przyciągało. Nie rozumiała swoich uczuć. O ile to co działo się pomiędzy tą dwójką można nazwać uczuciem.
- Zostajesz na noc! - wykrzyknęła Dan
Ellien wróciła do rzeczywistości. Pierwsze co zauważyła to zawiedziony wzrok Harry'ego, skierowany w jej stronę. Nie cieszył się, że Elli zostaje na noc? A może miał inmy powód? Dziewczyna nie wiedziała co o tym myśleć.
- Ty jesteś genialna! Masz zajebisty dar przekonywanie/ Nie wierze, że moja matka się zgodziła - nastolatka rzuciła się na szyje starszej koleżance.
- Wiesz.. Ma się to coś - zaśmiała się Peazer.
Elli zawtórowała jej. Ten dzień miał być dla niej męką. I tak rzeczywiście było. Dopóki nie spotkała po latach Harrego i nie poznała Danielle, Liama no i.... Zayn'a. Nie wiedziała co o nim myśleć, ale postanowiła się tym już dzisiaj nie przejmować. chciała żyć chwilą. Zapomnieć o wszystkich problemach.
- Gdzie będę spać? - zapytała nagle brunetka.
- Zaproponowałabym ci nocleg u mnie, ale dziele sypialnie z Liam'em - powiedziała Dan - Biorąc pod uwagę, którego z chłopaków najlepiej znasz, przychodzi mi na myśl Hazza.
Chłopak słysząc swoje imię wyrwał się z zamyślenia i spojrzał po twarzach wszystkich ludzi znajdujących się w pomieszczeniu.
- To jak? Przygarniesz mnie? - Ellien skierowała pytanie w kierunku przyjaciela.
- Jasne - odpowiedział cicho chłopak. - Pierwsze drzwi po lewej.
Nastolatek poszedł na górę, zostawiając resztę w salonie. Nikt nie miał pojęcia o co mu chodziło. Ale prawda była taka, że tylko Ellien się tym naprawdę przejęła. Współlokatorzy Harry'ego znali go i wiedzieli, że chłopak miewa wahania nastrojów
- Też już pójdę. - mruknęła nastolatka - Dobranoc wszystkim..
Lynette skierowała się w tym samym kierunku, co chwilę przedtem jej przyjaciel. Weszła w drzwi o , których mówił Hazza. Pokój był w odcieniach beżu. Styles zawsze lubił takie klimaty i Ellien dobrze o tym wiedziała. Na środku stało wielkie łózko. Dziewczynie przypomniało się, że Hazz zawsze marzył o bardzo wielkim łóżku. Udało mu się spełnić marzenie. W pomieszczeniu znajdowały się dwie pary białych drzwi. W rogu stała gitara, a obok niej dębowe biurko. Naprzeciwko znajdowało się wielkie okno. Dzięki niemu do pomieszczenia wpadało tyle światła. Na ścianach wisiały zdjęcia. Na jednym z nich zauważyła całującego się Stylesa i Libby. Pamiętała je doskonale. Przecież sama je robiła.. Obok tej fotografii znajdowała się kolejna. Tym razem dziewczyna rozpoznała samą siebie. Obok niej stał Harry i obejmował ją w pasie.
- Pamiętasz? - usłyszała męski głos za sobą.
Gwałtownie odwróciła głowę. Z jednych drzwi wyszedł Hazza. Miał na sobie tylko bokserki. Jego włosy były mokre i lekko wyprostowane. Z ich końcówek kapały jeszcze krople wody. Opadały one na jego opaloną klatkę piersiową. Ellien widziała go wiele razy bez koszulki. W końcu ich obóz był nad morzem. Wtedy był jeszcze chłopcem i widok jego klaty nie wzbudzał w niej większych emocji. Teraz było inaczej. Nastolatka pierwszy raz pomyślała o nim w innej kategorii niż przyjaciel. Był przystojny.
- Tak. - szepnęła tak, że chłopak ledwie ją usłyszał.
-- Pamiętam jakby to było wczoraj.
- Ja też. Byłeś moim jedynym prawdziwym przyjacielem.
- Masz Libby. Dlaczego używasz czasu przeszłego?
- Kocham ją, ale czasami jest nieznośna. Z tobą mogłam porozmawiać zawsze i o wszystkim. Nie wiem czy nadal mogę nazywać cię przyjacielem, gdy tak długo się nie widzieliśmy/
- Odnaleźliśmy się. Czas to nadrobić. - podszedł bliżej dziewczyny.
Uśmiechnęła się w jego kierunku.
- Wiesz co? Z chęcią.
- To co robisz jutro? - zapytał Hazz.
- Spotykam się z tobą.
- Serio? Fajnie wiedzieć.
Zaśmiałam się. Po chwili przypomniało mi się zachowanie Harry'ego na dale. Uśmiech zszedł mi z twarzy.
- Wszystko okey? - spytałam go.
- Tak, a czemu pytasz?
- Tak nagle poszedłeś na górę. Jakbyś się czymś przejął.
- Wszystko okey - skłamał.
Miał powód dla, którego humor mu się zepsuł. Jednak Ellien nie mogła o tym wiedzieć.
- To dobrze. Idziemy spać? - uśmiech ponownie rozświetlił twarz dziewczyny.
- Okeey. - powiedział Harry wskakując na łóżko.
- Cholera - mruknęła nastolatka.
- Co?
- Nie mam piżamy.
Dziewczyna chciała już iść do Danielle i poprosić o jakąś koszulkę, gdy Harry zaproponował pomoc.
- W garderobie powinno coś być.
Ellien poszła w tamtym kierunku. Otworzyła drzwi. Ujrzała wielkie pomieszczenie. Było tam pełno ubrań. Wzięła pierwszą lepszą koszulkę. Trafiła na fioletową z napisem "sexy boy". Zaśmiała się na ten widok. Wróciła do sypialni. Hazza leżał na łóżku i bawił się telefonem. Poszłam do łazienki. Zdjęłam ciuchy i przemyłam twarz. Ubrała koszulkę od Hazzy. Nie chciała brać dzisiaj prysznica. Nie miała bielizny na zmianę. Ubrania zostawiła w łazience. Wróciła do sypialni. Z rozbiegu wskoczyła na wielkie łoże.
- Branoc, Styles.
- Branoc. - przytulił ją i pocałował w policzek.
Chwile później obydwoje zasnęli.
_________________________________________________________________________________
Przepraszam, przepraszam, przepraszam! Rozdział jest dosyć późno, bo wena kompletnie mnie opuściła.. Nie mogę nawet zdania wycisnąć z mojej głupiej głowy ;x Gdyby nie to, że ten rozdział miałam już napisany dużo wcześniej nie byłoby go. Teraz już nie mam kompletnie nic napisane na przód... Proszę o komentarze :) Może jak dowiem się, że ktoś to czyta to wena powróci? Kto wie.. :) A i jeszcze jedno.. CHCECIE, ŻEBYM ZROBIŁA PYTANIA DO POSTACI? :)
Do jej policzków zaczęła napływać krew. Czuła, że się rumieni, więc spuściła głowa. Zayn na ten widok zaśmiał się. Ponownie na siebie spojrzeli. Ellien chciała już wypowiedzieć słowa, których napewno by żałowała, kiedy do salonu weszła Danielle. Co takiego nią kierowało, że chciała powiedzieć "Podobasz mi się" chłopakowi, którego nie zna praktycznie wcale? Miała Aarona. Kochała go i nie miała zamiaru kończyć ich związku., ale do Malika coś ją przyciągało. Nie rozumiała swoich uczuć. O ile to co działo się pomiędzy tą dwójką można nazwać uczuciem.
- Zostajesz na noc! - wykrzyknęła Dan
Ellien wróciła do rzeczywistości. Pierwsze co zauważyła to zawiedziony wzrok Harry'ego, skierowany w jej stronę. Nie cieszył się, że Elli zostaje na noc? A może miał inmy powód? Dziewczyna nie wiedziała co o tym myśleć.
- Ty jesteś genialna! Masz zajebisty dar przekonywanie/ Nie wierze, że moja matka się zgodziła - nastolatka rzuciła się na szyje starszej koleżance.
- Wiesz.. Ma się to coś - zaśmiała się Peazer.
Elli zawtórowała jej. Ten dzień miał być dla niej męką. I tak rzeczywiście było. Dopóki nie spotkała po latach Harrego i nie poznała Danielle, Liama no i.... Zayn'a. Nie wiedziała co o nim myśleć, ale postanowiła się tym już dzisiaj nie przejmować. chciała żyć chwilą. Zapomnieć o wszystkich problemach.
- Gdzie będę spać? - zapytała nagle brunetka.
- Zaproponowałabym ci nocleg u mnie, ale dziele sypialnie z Liam'em - powiedziała Dan - Biorąc pod uwagę, którego z chłopaków najlepiej znasz, przychodzi mi na myśl Hazza.
Chłopak słysząc swoje imię wyrwał się z zamyślenia i spojrzał po twarzach wszystkich ludzi znajdujących się w pomieszczeniu.
- To jak? Przygarniesz mnie? - Ellien skierowała pytanie w kierunku przyjaciela.
- Jasne - odpowiedział cicho chłopak. - Pierwsze drzwi po lewej.
Nastolatek poszedł na górę, zostawiając resztę w salonie. Nikt nie miał pojęcia o co mu chodziło. Ale prawda była taka, że tylko Ellien się tym naprawdę przejęła. Współlokatorzy Harry'ego znali go i wiedzieli, że chłopak miewa wahania nastrojów
- Też już pójdę. - mruknęła nastolatka - Dobranoc wszystkim..
Lynette skierowała się w tym samym kierunku, co chwilę przedtem jej przyjaciel. Weszła w drzwi o , których mówił Hazza. Pokój był w odcieniach beżu. Styles zawsze lubił takie klimaty i Ellien dobrze o tym wiedziała. Na środku stało wielkie łózko. Dziewczynie przypomniało się, że Hazz zawsze marzył o bardzo wielkim łóżku. Udało mu się spełnić marzenie. W pomieszczeniu znajdowały się dwie pary białych drzwi. W rogu stała gitara, a obok niej dębowe biurko. Naprzeciwko znajdowało się wielkie okno. Dzięki niemu do pomieszczenia wpadało tyle światła. Na ścianach wisiały zdjęcia. Na jednym z nich zauważyła całującego się Stylesa i Libby. Pamiętała je doskonale. Przecież sama je robiła.. Obok tej fotografii znajdowała się kolejna. Tym razem dziewczyna rozpoznała samą siebie. Obok niej stał Harry i obejmował ją w pasie.
- Pamiętasz? - usłyszała męski głos za sobą.
Gwałtownie odwróciła głowę. Z jednych drzwi wyszedł Hazza. Miał na sobie tylko bokserki. Jego włosy były mokre i lekko wyprostowane. Z ich końcówek kapały jeszcze krople wody. Opadały one na jego opaloną klatkę piersiową. Ellien widziała go wiele razy bez koszulki. W końcu ich obóz był nad morzem. Wtedy był jeszcze chłopcem i widok jego klaty nie wzbudzał w niej większych emocji. Teraz było inaczej. Nastolatka pierwszy raz pomyślała o nim w innej kategorii niż przyjaciel. Był przystojny.
- Tak. - szepnęła tak, że chłopak ledwie ją usłyszał.
-- Pamiętam jakby to było wczoraj.
- Ja też. Byłeś moim jedynym prawdziwym przyjacielem.
- Masz Libby. Dlaczego używasz czasu przeszłego?
- Kocham ją, ale czasami jest nieznośna. Z tobą mogłam porozmawiać zawsze i o wszystkim. Nie wiem czy nadal mogę nazywać cię przyjacielem, gdy tak długo się nie widzieliśmy/
- Odnaleźliśmy się. Czas to nadrobić. - podszedł bliżej dziewczyny.
Uśmiechnęła się w jego kierunku.
- Wiesz co? Z chęcią.
- To co robisz jutro? - zapytał Hazz.
- Spotykam się z tobą.
- Serio? Fajnie wiedzieć.
Zaśmiałam się. Po chwili przypomniało mi się zachowanie Harry'ego na dale. Uśmiech zszedł mi z twarzy.
- Wszystko okey? - spytałam go.
- Tak, a czemu pytasz?
- Tak nagle poszedłeś na górę. Jakbyś się czymś przejął.
- Wszystko okey - skłamał.
Miał powód dla, którego humor mu się zepsuł. Jednak Ellien nie mogła o tym wiedzieć.
- To dobrze. Idziemy spać? - uśmiech ponownie rozświetlił twarz dziewczyny.
- Okeey. - powiedział Harry wskakując na łóżko.
- Cholera - mruknęła nastolatka.
- Co?
- Nie mam piżamy.
Dziewczyna chciała już iść do Danielle i poprosić o jakąś koszulkę, gdy Harry zaproponował pomoc.
- W garderobie powinno coś być.
Ellien poszła w tamtym kierunku. Otworzyła drzwi. Ujrzała wielkie pomieszczenie. Było tam pełno ubrań. Wzięła pierwszą lepszą koszulkę. Trafiła na fioletową z napisem "sexy boy". Zaśmiała się na ten widok. Wróciła do sypialni. Hazza leżał na łóżku i bawił się telefonem. Poszłam do łazienki. Zdjęłam ciuchy i przemyłam twarz. Ubrała koszulkę od Hazzy. Nie chciała brać dzisiaj prysznica. Nie miała bielizny na zmianę. Ubrania zostawiła w łazience. Wróciła do sypialni. Z rozbiegu wskoczyła na wielkie łoże.
- Branoc, Styles.
- Branoc. - przytulił ją i pocałował w policzek.
Chwile później obydwoje zasnęli.
_________________________________________________________________________________
Przepraszam, przepraszam, przepraszam! Rozdział jest dosyć późno, bo wena kompletnie mnie opuściła.. Nie mogę nawet zdania wycisnąć z mojej głupiej głowy ;x Gdyby nie to, że ten rozdział miałam już napisany dużo wcześniej nie byłoby go. Teraz już nie mam kompletnie nic napisane na przód... Proszę o komentarze :) Może jak dowiem się, że ktoś to czyta to wena powróci? Kto wie.. :) A i jeszcze jedno.. CHCECIE, ŻEBYM ZROBIŁA PYTANIA DO POSTACI? :)
poniedziałek, 11 lutego 2013
Rozdział III
- To wy się znacie? - zdziwiona Danielle spoglądała raz na Ellien, a raz na Harry'ego.
Nie doczekala się odpowiedzi żadnego z nich, bo oboje podbiegli do siebię przytulając się z całej siły. Elli tęskniła. Za nim, za jego zapachem, głosem, za wszystkim. Ostatni raz widziała Hazze gdy miała 13 lat, a on 14. Był chłopakiem jej przyjaciółki - Libby, a jej przyjacielem. Przez dwa wakacyjne miesiące. One musiały wracać do Londynu, a on do Holmes Chapel. Ellien tłumaczyła Rivers, że jest jeszcze młoda, a to była szczęnięca miłość. Libby szybko zapomniała o Harry'm z obozu. Gorzej było z Lynette. Ona naprawdę zaprzyjaźniła się z tym chłopakiem. Jednak ukrywała swoje emocje przed wszystkimi. Przez pierwsze dwa miesiące pisali ze sobą, ale potem kontakt się urwał. Kolejny raz Elli usłyszała o nim, gdy stawał się gwiazdą.
- Tęskniłam - Styles wyszeptał jej do ucha.
- Ja też. - odszepnęła dziewczyna.
- Ja tu nic nie rozumiem... - pokręcił głową Zayn.
Gdy dwójka dawnych przyjaciół odsunęła się od siebie Peazer przedstawiła brunetce Malika, a następnie zarządała wyjaśnień od Hazzy i Elli.
Cała piątka wieczór spędziła na rozmowach i oglądaniu telewizji. Ellien rozmawiała głównie z Harry'm. Wspominali chwile z pamiętnych wakacji. Dziewczyna podczas rozmowy ze Stylesem czuła na sobie wzrok Malika. Krępowało to ją, ale mimo wszystko kontynuowała rozmowę. Dopiero dźwięk telefonu Elli przerwał ich konwersacje.
- Przepraszam -mruknęła cicho.
Wstała wyjmując telefon z kieszeni i wstając. Spojrzała na wyświetlacz. Widniał tam napis "Aaron:". Uśmiechnęła się sama do siebie.
- Cześć kochanie - powiedziała do telefonu, wychodząc z pokoju.
Nie zdawała sobie sprawy, że wypowiadając te słowa zepsuła humor jednemu z chłopaków siedzących w salonie. Zayn, gdy pierwszy raz ją zobaczył, poczuł, że serce szybciej mu bije.Nie wiedział co się z nim dzieje. Przecież miał dziewczynę. Kochał Perrie. Ale skoro ją kochał, dlaczego tak bardzo spodobała mu się ta brunetka? Gubił się we własnych uczuciach.
Ellien wyszła na korytarz by spokojnie porozmawiać ze swoim chłopakiem.
- Hej, słońce - usłyszała w słuchawce głos Aarona - Nadal zamknięta na tych durnych urodzinach?
- Nie. Jestem w domu siostry Nate'a.
- Co? Czemu?
- Długa historia. Opowiem ci kiedyś.
- Kiedy się widzimy? - spytał chłopak.
- W poniedziałek, w szkole.
- Dobra, Pa, skarbie.
- Pa
Głos jej chłopaka sprawił, że była jeszcze szczęśliwsza niż prędzej. Spojrzała na zegarek. Było późno. Postanowiła wracać do domu. Była pewna, że jej rodzice już dawno byli w domu. Wróciła do salonu, żeby pożegnać się z nowymi znajomymi. Polubiła ich. Nawet Zayna. Mimo tego, że wydawał jej się dziwny. Gdy tylko przekroczyła próg pomieszczenia w którym znajdowała się reszta usłyszała gwizd Harry'ego.
- No, no. Mała Elli ma chłopaka!
- Ciesz się, że nie mam nic pod ręką, bo byś oberwał! - powiedziała w żartach.
- Nie boję się ciebie, kwiatuszku. - chłopak wytknął jej język.
Dziewczyna podbiegła do kanapy, chwyciła pierwsza lepszą poduszkę i okładać Hazze po głowie. Niestety chłopak był od niej silniejszy. Chwycił jej drobne nadgarstki i przewrócił tak, że teraz to ona leżała pod nim.
- I co teraz? - zapytał Harry
- Teraz mnie puścisz, bo za bardzo mnie lubisz, żeby coś mi zrobić. - wydusiła Ellien przez śmiech.
- Błąd. - Styles zaczął ją łaskotać, a nastolatka zaczęła się śmiać jeszcze bardziej.
- Przestań, bo powiem wszystkim o wiewiórce! - wykrzyczała, a Hazza szybko odpuścił jej torturę.
Liam i Danielle przyglądali się tej sytuacji z uśmiechem, a Zayn z obojętnością. Mulat nie wiedział co się z nim dzieje. Ledwo znał Lynette, nie wspominając już o tym, że nie była jego dziewczyną, a mimo to był zazdrosny o to, gdy była blisko Herry'ego.. Próbował sobie wbić, że tamta dwójka jest tylko przyjaciółmi, ale mimo to czuł ukłucie w sercu patrząc na nich.
- O jakiej wiewiórce mówisz? - zapytał Liam
Harry tylko spojrzał na brunetkę proszącym wzrokiem. Nie chciał, żeby powiedziała wszystkim, że na obozie był nazywany wiewiórką. Ellien wiedziała, że przyjaciel się tego wstydzi się tego przezwiska i nawet nie miała zamiaru go ujawniać. Chciała się tylko z nim podroczyć.
- Długa historia. - powiedziała Elli, a Styles odetchnął z ulgą.
- I tak się kiedyś dowiem. - Payne ponownie się odezwał.
Ellien wyślizgnęła się spod Hazzy i spojrzała na zegarek. Teraz zrobiło się już naprawdę późno.
- Będę się zbierać. Pora iść lulu. - powiedziała dziewczyna.
- Już? - Danielle posmutniała.
- Muszę. Rodzice będą się martwić.
Mulatka, gdy tylko zobaczyła Ellien wiedziała, że bardzo ją polubi. I tak się stało. Nie chciała, żeby brunetka szła do domu. Przecież nie wiadomo kiedy się ponownie spotkają. Nagle Dan wpadł do głowy świetny pomysł.
- Daj numer do twojej mamy - powiedziała w kierunku Lynette
- Mojej mamy? - nastolatka była zdziwiona słowami Peazer - Po co ci?
- Zobaczysz. Daj.
Elli przez ten krótki czas zdążyła już poznać Danielle i zobaczyła, że jest bardzo uparta więc postanowiła nie drążyć dalej tego tematu. Posłusznie podała numer starszej koleżance. Ta zapisała go, a następnie udała się do korytarza, aby zadzwonić. Ellien rozejrzała się po twarzach osób znajdujących się w pomieszczeniu. Harry i Liam byli zajęci rozmową ze sobą więc ona postanowiła podejść do Zayn'a. Gdy tylko chłopak zauważył, że brunetka zmierza w jego kierunku zestresował się. Ciemnowłosa usiadła na miejscu obok niego. Oboje wpatrywali się w swoje oczy. Nie rozmawiali ze sobą zbyt długo, a mimo to czuli, że znają siebie doskonale. Przeszywali siebie wzrokiem nawzajem, gdy chłopak wypowiedział słowa, których dziewczyna się nie spodziewała.
- Masz piękne oczy.
_________________________________________________________________________________
Hej ;) Mamy nowy rozdział. Co o nim sądzicie? Czekam na komentarze <3 Im więcej tym szybciej nowy ;)
Nie doczekala się odpowiedzi żadnego z nich, bo oboje podbiegli do siebię przytulając się z całej siły. Elli tęskniła. Za nim, za jego zapachem, głosem, za wszystkim. Ostatni raz widziała Hazze gdy miała 13 lat, a on 14. Był chłopakiem jej przyjaciółki - Libby, a jej przyjacielem. Przez dwa wakacyjne miesiące. One musiały wracać do Londynu, a on do Holmes Chapel. Ellien tłumaczyła Rivers, że jest jeszcze młoda, a to była szczęnięca miłość. Libby szybko zapomniała o Harry'm z obozu. Gorzej było z Lynette. Ona naprawdę zaprzyjaźniła się z tym chłopakiem. Jednak ukrywała swoje emocje przed wszystkimi. Przez pierwsze dwa miesiące pisali ze sobą, ale potem kontakt się urwał. Kolejny raz Elli usłyszała o nim, gdy stawał się gwiazdą.
- Tęskniłam - Styles wyszeptał jej do ucha.
- Ja też. - odszepnęła dziewczyna.
- Ja tu nic nie rozumiem... - pokręcił głową Zayn.
Gdy dwójka dawnych przyjaciół odsunęła się od siebie Peazer przedstawiła brunetce Malika, a następnie zarządała wyjaśnień od Hazzy i Elli.
Cała piątka wieczór spędziła na rozmowach i oglądaniu telewizji. Ellien rozmawiała głównie z Harry'm. Wspominali chwile z pamiętnych wakacji. Dziewczyna podczas rozmowy ze Stylesem czuła na sobie wzrok Malika. Krępowało to ją, ale mimo wszystko kontynuowała rozmowę. Dopiero dźwięk telefonu Elli przerwał ich konwersacje.
- Przepraszam -mruknęła cicho.
Wstała wyjmując telefon z kieszeni i wstając. Spojrzała na wyświetlacz. Widniał tam napis "Aaron:". Uśmiechnęła się sama do siebie.
- Cześć kochanie - powiedziała do telefonu, wychodząc z pokoju.
Nie zdawała sobie sprawy, że wypowiadając te słowa zepsuła humor jednemu z chłopaków siedzących w salonie. Zayn, gdy pierwszy raz ją zobaczył, poczuł, że serce szybciej mu bije.Nie wiedział co się z nim dzieje. Przecież miał dziewczynę. Kochał Perrie. Ale skoro ją kochał, dlaczego tak bardzo spodobała mu się ta brunetka? Gubił się we własnych uczuciach.
Ellien wyszła na korytarz by spokojnie porozmawiać ze swoim chłopakiem.
- Hej, słońce - usłyszała w słuchawce głos Aarona - Nadal zamknięta na tych durnych urodzinach?
- Nie. Jestem w domu siostry Nate'a.
- Co? Czemu?
- Długa historia. Opowiem ci kiedyś.
- Kiedy się widzimy? - spytał chłopak.
- W poniedziałek, w szkole.
- Dobra, Pa, skarbie.
- Pa
Głos jej chłopaka sprawił, że była jeszcze szczęśliwsza niż prędzej. Spojrzała na zegarek. Było późno. Postanowiła wracać do domu. Była pewna, że jej rodzice już dawno byli w domu. Wróciła do salonu, żeby pożegnać się z nowymi znajomymi. Polubiła ich. Nawet Zayna. Mimo tego, że wydawał jej się dziwny. Gdy tylko przekroczyła próg pomieszczenia w którym znajdowała się reszta usłyszała gwizd Harry'ego.
- No, no. Mała Elli ma chłopaka!
- Ciesz się, że nie mam nic pod ręką, bo byś oberwał! - powiedziała w żartach.
- Nie boję się ciebie, kwiatuszku. - chłopak wytknął jej język.
Dziewczyna podbiegła do kanapy, chwyciła pierwsza lepszą poduszkę i okładać Hazze po głowie. Niestety chłopak był od niej silniejszy. Chwycił jej drobne nadgarstki i przewrócił tak, że teraz to ona leżała pod nim.
- I co teraz? - zapytał Harry
- Teraz mnie puścisz, bo za bardzo mnie lubisz, żeby coś mi zrobić. - wydusiła Ellien przez śmiech.
- Błąd. - Styles zaczął ją łaskotać, a nastolatka zaczęła się śmiać jeszcze bardziej.
- Przestań, bo powiem wszystkim o wiewiórce! - wykrzyczała, a Hazza szybko odpuścił jej torturę.
Liam i Danielle przyglądali się tej sytuacji z uśmiechem, a Zayn z obojętnością. Mulat nie wiedział co się z nim dzieje. Ledwo znał Lynette, nie wspominając już o tym, że nie była jego dziewczyną, a mimo to był zazdrosny o to, gdy była blisko Herry'ego.. Próbował sobie wbić, że tamta dwójka jest tylko przyjaciółmi, ale mimo to czuł ukłucie w sercu patrząc na nich.
- O jakiej wiewiórce mówisz? - zapytał Liam
Harry tylko spojrzał na brunetkę proszącym wzrokiem. Nie chciał, żeby powiedziała wszystkim, że na obozie był nazywany wiewiórką. Ellien wiedziała, że przyjaciel się tego wstydzi się tego przezwiska i nawet nie miała zamiaru go ujawniać. Chciała się tylko z nim podroczyć.
- Długa historia. - powiedziała Elli, a Styles odetchnął z ulgą.
- I tak się kiedyś dowiem. - Payne ponownie się odezwał.
Ellien wyślizgnęła się spod Hazzy i spojrzała na zegarek. Teraz zrobiło się już naprawdę późno.
- Będę się zbierać. Pora iść lulu. - powiedziała dziewczyna.
- Już? - Danielle posmutniała.
- Muszę. Rodzice będą się martwić.
Mulatka, gdy tylko zobaczyła Ellien wiedziała, że bardzo ją polubi. I tak się stało. Nie chciała, żeby brunetka szła do domu. Przecież nie wiadomo kiedy się ponownie spotkają. Nagle Dan wpadł do głowy świetny pomysł.
- Daj numer do twojej mamy - powiedziała w kierunku Lynette
- Mojej mamy? - nastolatka była zdziwiona słowami Peazer - Po co ci?
- Zobaczysz. Daj.
Elli przez ten krótki czas zdążyła już poznać Danielle i zobaczyła, że jest bardzo uparta więc postanowiła nie drążyć dalej tego tematu. Posłusznie podała numer starszej koleżance. Ta zapisała go, a następnie udała się do korytarza, aby zadzwonić. Ellien rozejrzała się po twarzach osób znajdujących się w pomieszczeniu. Harry i Liam byli zajęci rozmową ze sobą więc ona postanowiła podejść do Zayn'a. Gdy tylko chłopak zauważył, że brunetka zmierza w jego kierunku zestresował się. Ciemnowłosa usiadła na miejscu obok niego. Oboje wpatrywali się w swoje oczy. Nie rozmawiali ze sobą zbyt długo, a mimo to czuli, że znają siebie doskonale. Przeszywali siebie wzrokiem nawzajem, gdy chłopak wypowiedział słowa, których dziewczyna się nie spodziewała.
- Masz piękne oczy.
_________________________________________________________________________________
Hej ;) Mamy nowy rozdział. Co o nim sądzicie? Czekam na komentarze <3 Im więcej tym szybciej nowy ;)
niedziela, 3 lutego 2013
Rozdział II
- Danielle. Siostra Nate'a. - brunetka uśmiechnęła się szeroko
Mąż jej kuzynki wspominał kiedyś, że ma siostrę, ale Ellien nie interesowała się tym za bardzo. Była zbyt zajęta własnym życiem.
- A można wiedzieć skąd znasz moje imię?
- Mój brat opowiadał mi bardzo dużo o tobie. Uważa, że mamy bardzo podobne charaktery i byśmy się dogadały. Lynette pomyślała dokładnie tak samo. Danielle waliła prosto z mostu. Tak samo jak ona.
- Szczerze? Też tak stwierdziłam po kilku minutach rozmowy z tobą.
- Dokąd się wybierasz? - spytała Peazer
- Przewietrzyć się. Tam jest strasznie nudno.
- Też nie lubię takich tandetnych przyjęć. Przyszłam tu tylko, żeby dać bratu to - mulatka pokazała kolorowy pakunek - i złożyć mu życzenia.
Ellien zaciekawiło dlaczego nikt nie mówił nic o tym, że ma się tu zjawić siostra jubilata.
- Nikt nic nie wspominał, że wpadniesz.
- Bo nikt o tym nie wie. Miałam być w trasie, ale odwołali nam ją i jestem tutaj.
Elli nie wiedziała o jaką trasę chodzi, ale nie chciała być wścibska i nie pytała. Po chwili ciszy Dan odezwała się ponownie.
- Więc mówisz, że nudzi ci si tu?
Lynette kiwnęła głową na potwierdzenie.
- Poczekaj tutaj. Zaraz wrócę i cię gdzieś zabiorę.
Ellien z chęcią przystałaby na tą propozycje, ale wyobraziła sobie wściekłą matkę, która z pewnością by się dowiedziała o wycieczce córki.
- Nie mogę. Mama mnie nigdzie nie puści.
- O to się nie martw. Ja wszystko załatwię. Będę za chwile.
Danielle wyminęła stojącą w progu brunetkę. Dziewczyna jeszcze chwile stała w progu. Jednak, gdy zdała sobie sprawę z tego, że stoi bezczynnie i nic nie robi zamknęła drzwi i usiadła na bujanej huśtawce przed domem. Obserwowała ludzi chodzących po chodniku oraz samochody jeżdżące po jezdni. Jej uwagę przykuło czerwone Audi stojące przed bramą wjazdową. Nie było bardzo wypasione, ale dziewczynie spodobało się. Była ciekawa, który z gości przyjechał tym pojazdem. Zamyślona nie usłyszała, że Danielle wyszła już z domu i stała za nią. Dopiero ręka Peazer położona na ramieniu Elli zwróciła jej uwagę. Podniosła głowę i spojrzała na uśmiechniętą brunetke.
- Załatwione. Możemy jechać. - powiedziała Dan
Ellien nie mogła uwierzyć, że siostrze Nate'a udało się przekonać jej rodziców.
- Naprawdę? Jesteś genialna! - Elli wstała i mocno przytuliła mulatkę.
Dan jęknęła, a Lynette zdała sobie srpawę, że ściska ją zbyt mocno.
- Przepraszam. - mruknęła
- Nic się nie stało. To jak? Jedziemy?
- Dobra, ale powiedz gdzie.
Ellien była ciekawa dokąd starsza dziewczyna chce ją zabrać.
- Niespodzianka. - powiedziała Peazer.
Lubiła niespodzianki, ale tym razem ciekawość zwyciężała. Jednak Ellien nie chciała się wdawać w dalszą dyskusje więc poszła za Dan przed wjazd. Mulatka wsiadła do czerwonego Audi.
Weszły do ogromnego domu. Miał bardzo nowoczesny wygląd. Elli się bardzo spodobał. Rozglądała się dokładnie, ale niczego nie dotykała. Bała się, że coś zepsuje. Zastanwiało ją tylko jedno. Skąd Danielle miała na to wszystko pieniądze?
- Jestem już - krzyknęła Peazer na cały dom.
Po chwili ze schodów zbiegł chłopak. Ellien była pewna, że kogoś jej przypomina. Jednak nie miała pojęcia kogo. Podbiegł do Dan i mocno ją przytulił.
- Tęskniłem - szepnął, ale na tyle głośno, że Elli stojąca kilka metrów dalej słyszała.
Chłopak jej nie zauważył. Danielle odsunęła się od chłopaka i spojrzała na Lynette. Liam podążył za jej wzrokiem.
- Mamy gościa - powiedział lekko speszony.
- To jest Ellien. - przedstawiła ją mulatka.
Brunetka podeszła kilka kroków i wyciągnęła rękę w strone chłopaka. On uścisnął jej dłoń i uśmiechnął się szeroko.
- Jestem Liam. Chłopak Dan.
- Miło poznać. - Elli odezwała się pierwszy raz odkąd weszla do domu.
Zapanowała niezręczna cisza, którą przerwała Peazer.
- Gdzie chłopaki?
Ellien spodziewała soe, że mulatka mieszka sama, ewentualnie z chłopakiem więc jej pytanie kompletnie ją zdziwiło. Danielle widząc pytającą minę swojej koleżaki odezwała się.
- Nasi przyjaciele. Liam tworzy z nimi zespół.
Brunetka skinęła głową na znak, że rozumie. Jednak tak naprawdę nie miała pojęcia o co chodzi. Najpierw Danielle mówi o jakiejś trasie, a teraz zespół. Nie wiedziała co o tym wszystkim myśleć.
- Harry i Zayn siedzą przy laptopach w drugim salonie, Louis jest u Eleanor, a Niall gdzieś poszedł. - Payne odpowiedział na wcześniej zadane pytanie przez jego dziewczyne.
Te wszystkie imiona mówiły coś
- Dobra to chodźmy do Hazzy i Malika. Poznasz ich - Danielle pociągnęła brunetkę za ramię.
- Kogo? - zadała pytanie, a Dan i Liam spojrzeli na nią zdziwieni.
- Zobaczysz zaraz.
Dziewczyna w końcu się zgodziła i powędrowała za parą do drugiego pomieszcznia. Było tam dwóch chłopaków. Nie widziała ich twarzy, bo byli odwróceni tyłem. Na chrząknięcie Danielle odwócili się ich stronę. Elli zobaczyła twarz osoby, której nie widziała od dawna i cholernie za nią tęskniła. On początkowo jej nie poznał, ale po chwili zobaczyła zdziwienie na jego twarzy.
- Ellien... - wyszeptal.
Połączyła ze sobą wszystkie fakty. Nialle, Louis, Liam, Harry i Zayn. Człownkowie zespołu do którego należał ON... Członkowie One Direction.
___________________________________________________________________________________
Sieema ;3 Jest kolejny rozdział mimo, że nie było czterech komentarzy ;) Kolejny zacznę pisać gdy pojwi się 6 komentarzy ;D
Mąż jej kuzynki wspominał kiedyś, że ma siostrę, ale Ellien nie interesowała się tym za bardzo. Była zbyt zajęta własnym życiem.
- A można wiedzieć skąd znasz moje imię?
- Mój brat opowiadał mi bardzo dużo o tobie. Uważa, że mamy bardzo podobne charaktery i byśmy się dogadały. Lynette pomyślała dokładnie tak samo. Danielle waliła prosto z mostu. Tak samo jak ona.
- Szczerze? Też tak stwierdziłam po kilku minutach rozmowy z tobą.
- Dokąd się wybierasz? - spytała Peazer
- Przewietrzyć się. Tam jest strasznie nudno.
- Też nie lubię takich tandetnych przyjęć. Przyszłam tu tylko, żeby dać bratu to - mulatka pokazała kolorowy pakunek - i złożyć mu życzenia.
Ellien zaciekawiło dlaczego nikt nie mówił nic o tym, że ma się tu zjawić siostra jubilata.
- Nikt nic nie wspominał, że wpadniesz.
- Bo nikt o tym nie wie. Miałam być w trasie, ale odwołali nam ją i jestem tutaj.
Elli nie wiedziała o jaką trasę chodzi, ale nie chciała być wścibska i nie pytała. Po chwili ciszy Dan odezwała się ponownie.
- Więc mówisz, że nudzi ci si tu?
Lynette kiwnęła głową na potwierdzenie.
- Poczekaj tutaj. Zaraz wrócę i cię gdzieś zabiorę.
Ellien z chęcią przystałaby na tą propozycje, ale wyobraziła sobie wściekłą matkę, która z pewnością by się dowiedziała o wycieczce córki.
- Nie mogę. Mama mnie nigdzie nie puści.
- O to się nie martw. Ja wszystko załatwię. Będę za chwile.
Danielle wyminęła stojącą w progu brunetkę. Dziewczyna jeszcze chwile stała w progu. Jednak, gdy zdała sobie sprawę z tego, że stoi bezczynnie i nic nie robi zamknęła drzwi i usiadła na bujanej huśtawce przed domem. Obserwowała ludzi chodzących po chodniku oraz samochody jeżdżące po jezdni. Jej uwagę przykuło czerwone Audi stojące przed bramą wjazdową. Nie było bardzo wypasione, ale dziewczynie spodobało się. Była ciekawa, który z gości przyjechał tym pojazdem. Zamyślona nie usłyszała, że Danielle wyszła już z domu i stała za nią. Dopiero ręka Peazer położona na ramieniu Elli zwróciła jej uwagę. Podniosła głowę i spojrzała na uśmiechniętą brunetke.
- Załatwione. Możemy jechać. - powiedziała Dan
Ellien nie mogła uwierzyć, że siostrze Nate'a udało się przekonać jej rodziców.
- Naprawdę? Jesteś genialna! - Elli wstała i mocno przytuliła mulatkę.
Dan jęknęła, a Lynette zdała sobie srpawę, że ściska ją zbyt mocno.
- Przepraszam. - mruknęła
- Nic się nie stało. To jak? Jedziemy?
- Dobra, ale powiedz gdzie.
Ellien była ciekawa dokąd starsza dziewczyna chce ją zabrać.
- Niespodzianka. - powiedziała Peazer.
Lubiła niespodzianki, ale tym razem ciekawość zwyciężała. Jednak Ellien nie chciała się wdawać w dalszą dyskusje więc poszła za Dan przed wjazd. Mulatka wsiadła do czerwonego Audi.
Weszły do ogromnego domu. Miał bardzo nowoczesny wygląd. Elli się bardzo spodobał. Rozglądała się dokładnie, ale niczego nie dotykała. Bała się, że coś zepsuje. Zastanwiało ją tylko jedno. Skąd Danielle miała na to wszystko pieniądze?
- Jestem już - krzyknęła Peazer na cały dom.
Po chwili ze schodów zbiegł chłopak. Ellien była pewna, że kogoś jej przypomina. Jednak nie miała pojęcia kogo. Podbiegł do Dan i mocno ją przytulił.
- Tęskniłem - szepnął, ale na tyle głośno, że Elli stojąca kilka metrów dalej słyszała.
Chłopak jej nie zauważył. Danielle odsunęła się od chłopaka i spojrzała na Lynette. Liam podążył za jej wzrokiem.
- Mamy gościa - powiedział lekko speszony.
- To jest Ellien. - przedstawiła ją mulatka.
Brunetka podeszła kilka kroków i wyciągnęła rękę w strone chłopaka. On uścisnął jej dłoń i uśmiechnął się szeroko.
- Jestem Liam. Chłopak Dan.
- Miło poznać. - Elli odezwała się pierwszy raz odkąd weszla do domu.
Zapanowała niezręczna cisza, którą przerwała Peazer.
- Gdzie chłopaki?
Ellien spodziewała soe, że mulatka mieszka sama, ewentualnie z chłopakiem więc jej pytanie kompletnie ją zdziwiło. Danielle widząc pytającą minę swojej koleżaki odezwała się.
- Nasi przyjaciele. Liam tworzy z nimi zespół.
Brunetka skinęła głową na znak, że rozumie. Jednak tak naprawdę nie miała pojęcia o co chodzi. Najpierw Danielle mówi o jakiejś trasie, a teraz zespół. Nie wiedziała co o tym wszystkim myśleć.
- Harry i Zayn siedzą przy laptopach w drugim salonie, Louis jest u Eleanor, a Niall gdzieś poszedł. - Payne odpowiedział na wcześniej zadane pytanie przez jego dziewczyne.
Te wszystkie imiona mówiły coś
- Dobra to chodźmy do Hazzy i Malika. Poznasz ich - Danielle pociągnęła brunetkę za ramię.
- Kogo? - zadała pytanie, a Dan i Liam spojrzeli na nią zdziwieni.
- Zobaczysz zaraz.
Dziewczyna w końcu się zgodziła i powędrowała za parą do drugiego pomieszcznia. Było tam dwóch chłopaków. Nie widziała ich twarzy, bo byli odwróceni tyłem. Na chrząknięcie Danielle odwócili się ich stronę. Elli zobaczyła twarz osoby, której nie widziała od dawna i cholernie za nią tęskniła. On początkowo jej nie poznał, ale po chwili zobaczyła zdziwienie na jego twarzy.
- Ellien... - wyszeptal.
Połączyła ze sobą wszystkie fakty. Nialle, Louis, Liam, Harry i Zayn. Człownkowie zespołu do którego należał ON... Członkowie One Direction.
___________________________________________________________________________________
Sieema ;3 Jest kolejny rozdział mimo, że nie było czterech komentarzy ;) Kolejny zacznę pisać gdy pojwi się 6 komentarzy ;D
środa, 30 stycznia 2013
Rozdział I
- Naprawdę muszę tam iść? - Ellien ponownie spytała się matki o to samo
- Martha zaprosiła całą naszą rodzinę. Jak to będzie wyglądało, gdy pojawimy się tam bez ciebie. - odpowiedziała jej rodzicielka.
Brunetka westchnęła cicho. Naprawdę nie miała ochoty tam iść. Tego dnia wypadała rocznica jej związku z Aaronem. Chłopak zaprosił ją w ten dzień na randkę, a ona chętnie zgodziła się na tą propozycje. Niestety wszystkie ich plany legły w gruzach, gdy okazało się, że Elli musi iść na urodziny nowego męża jej kuzynki - Nathaniela. Lynette z przykrością musiała odwołać spotkanie. Teraz stała przed lustrem ubrana w czarne rurki oraz białą koszule z ćwiekami. Na stopach miała założone kremowe baleriny, a w ręce ściskała torebkę tego samego koloru co buty. Długie, falowane włosy swobodnie opadały na ramiona.
- Ślicznie - pochwaliła je wygląd matka.
Dziewczyna uśmiechnęła się. Isabelle stała za nią i w odbiciu lustra zobaczyła radość na twarzy córki.
- Zejdź za chwile na dół. Będziemy się zbierać. - powiedziała kobieta, a następnie wyszła z pokoju córki.
Eillen wzięła z biurka telefon oraz słuchawki. Schowała oba urządzenia do torebki. Spojrzała za okno. Jej ojciec akurat wyjeżdżał z garażu. Dla niej to był znak, że musi już wychodzić. Nie chciała, żeby rodzice musieli na nią czekać. Wyszła ze swojego pokoju, a następnie skierowała się do samochodu.
Ellien, Isabelle oraz David stali przed drzwiami domu jednorodzinnego i czekali, aż ktoś je otworzy. Po chwili drzwi się uchyliły, a gości przywitała uśmiechnięta twarz Marthy. Mimo, że między Ellien, a jej kuzynką było siedem lat różnicy to brunetka naprawdę ją lubiła. Co nie zmienia faktu, że wolałaby spędzić ten wieczór z Aaronem. Rodzina Lynette przywitała się z nią, a następnie skorzystała z zaproszenia i weszła do domu. Po powitaniach ze swoimi najbliższymi Nathaniel zapoznał ją ze swoją rodziną. Dziewczyna uśmiechała się sztucznie do ludzi. Nie miała ochoty tu siedzieć. W końcu wszyscy zgromadzeni zasiedli już do stołu. Brunetka nie miała ochoty na jedzenie. Była zajęta pisaniem z Aaronem.
" Tęsknie ;* "
To ona pierwsza wysłała wiadomość do niego. Na odpowiedź nie musiała długo czekać. Już po chwili jej telefon wydał z siebie dźwięk, a wszystkie oczy zostały zwrócone na nią. Ellien skarciła siebie w duchu za to, że zapomniała wyłączyć dźwięku. Mruknęła ciche "przepraszam" i ponownie spojrzała w telefon. Otworzyła sms od swojego chłopaka.
" Ja też <3 Wyrwij się z tych nudnych urodzin. Proszę zrób to dla mnie ;3 I pamiętaj, że cię kocham xx "
Dziewczyna zagryzła wargę po przeczytaniu ostatnich słów.
" Ja też cię kocham, skarbie, ale nie mogę ;( Mama by mnie zabiła. Już patrzy na mnie morderczym wzrokiem za to, że z tobą piszę, a nie udzielam się w tej interesującej rozmowie.. "
Spojrzała w stronę rodzicielki. Jej przypuszczenia potwierdziły się. Matka patrzyła na nią karcącym wzrokiem, ale nastolatka nie schowała swojego samsunga. Wyświetlacz rozświetlił się zwiastując tym przyjście nowej wiadomości. Pisali ze sobą dopóki chłopak nie oznajmił, że idzie pojeździć na desce, a telefon zostawia w domu. Elli wysłała mu wiadomość na pożegnanie, a następnie schowała telefon do torebki. Rozejrzała się po pomieszczeniu. Wszyscy byli pogrążeni w rozmowie. Tylko ona siedziała i nie wiedziała co ma robić. Pech chciał, że na przyjęciu nie było nikogo mniej więcej w jej wieku. Ellien zaczęło się tak strasznie nudzić, że aż wstała od stołu. Podeszła do krzesła matki.
- Idę się przewietrzyć - mruknęła.
Wyszła z salonu. Skierowała się do holu. Otworzyła drzwi i już chciała wychodzić, gdy zobaczyła przed sobą dziewczynę o ciemnej karnacji i brązowych włosach. Miała rękę na wyciągniętą tak jakby miała zamiar pukać.
- Ty pewnie jesteś Ellien - powiedziała nieznajoma dziewczyna.
Brunetka zdziwiła się. Skąd ona znała jej imię?
- Tak, a ty jesteś?
_________________________________________________________________________________
Hej ;3 Powracam z pierwszym rozdziałem na nowym blogu. Co o nim sądzicie? Więc proszę komentujcie, bo mi naprawdę zależy na waszej opinii xx
- Martha zaprosiła całą naszą rodzinę. Jak to będzie wyglądało, gdy pojawimy się tam bez ciebie. - odpowiedziała jej rodzicielka.
Brunetka westchnęła cicho. Naprawdę nie miała ochoty tam iść. Tego dnia wypadała rocznica jej związku z Aaronem. Chłopak zaprosił ją w ten dzień na randkę, a ona chętnie zgodziła się na tą propozycje. Niestety wszystkie ich plany legły w gruzach, gdy okazało się, że Elli musi iść na urodziny nowego męża jej kuzynki - Nathaniela. Lynette z przykrością musiała odwołać spotkanie. Teraz stała przed lustrem ubrana w czarne rurki oraz białą koszule z ćwiekami. Na stopach miała założone kremowe baleriny, a w ręce ściskała torebkę tego samego koloru co buty. Długie, falowane włosy swobodnie opadały na ramiona.
- Ślicznie - pochwaliła je wygląd matka.
Dziewczyna uśmiechnęła się. Isabelle stała za nią i w odbiciu lustra zobaczyła radość na twarzy córki.
- Zejdź za chwile na dół. Będziemy się zbierać. - powiedziała kobieta, a następnie wyszła z pokoju córki.
Eillen wzięła z biurka telefon oraz słuchawki. Schowała oba urządzenia do torebki. Spojrzała za okno. Jej ojciec akurat wyjeżdżał z garażu. Dla niej to był znak, że musi już wychodzić. Nie chciała, żeby rodzice musieli na nią czekać. Wyszła ze swojego pokoju, a następnie skierowała się do samochodu.
Ellien, Isabelle oraz David stali przed drzwiami domu jednorodzinnego i czekali, aż ktoś je otworzy. Po chwili drzwi się uchyliły, a gości przywitała uśmiechnięta twarz Marthy. Mimo, że między Ellien, a jej kuzynką było siedem lat różnicy to brunetka naprawdę ją lubiła. Co nie zmienia faktu, że wolałaby spędzić ten wieczór z Aaronem. Rodzina Lynette przywitała się z nią, a następnie skorzystała z zaproszenia i weszła do domu. Po powitaniach ze swoimi najbliższymi Nathaniel zapoznał ją ze swoją rodziną. Dziewczyna uśmiechała się sztucznie do ludzi. Nie miała ochoty tu siedzieć. W końcu wszyscy zgromadzeni zasiedli już do stołu. Brunetka nie miała ochoty na jedzenie. Była zajęta pisaniem z Aaronem.
" Tęsknie ;* "
To ona pierwsza wysłała wiadomość do niego. Na odpowiedź nie musiała długo czekać. Już po chwili jej telefon wydał z siebie dźwięk, a wszystkie oczy zostały zwrócone na nią. Ellien skarciła siebie w duchu za to, że zapomniała wyłączyć dźwięku. Mruknęła ciche "przepraszam" i ponownie spojrzała w telefon. Otworzyła sms od swojego chłopaka.
" Ja też <3 Wyrwij się z tych nudnych urodzin. Proszę zrób to dla mnie ;3 I pamiętaj, że cię kocham xx "
Dziewczyna zagryzła wargę po przeczytaniu ostatnich słów.
" Ja też cię kocham, skarbie, ale nie mogę ;( Mama by mnie zabiła. Już patrzy na mnie morderczym wzrokiem za to, że z tobą piszę, a nie udzielam się w tej interesującej rozmowie.. "
Spojrzała w stronę rodzicielki. Jej przypuszczenia potwierdziły się. Matka patrzyła na nią karcącym wzrokiem, ale nastolatka nie schowała swojego samsunga. Wyświetlacz rozświetlił się zwiastując tym przyjście nowej wiadomości. Pisali ze sobą dopóki chłopak nie oznajmił, że idzie pojeździć na desce, a telefon zostawia w domu. Elli wysłała mu wiadomość na pożegnanie, a następnie schowała telefon do torebki. Rozejrzała się po pomieszczeniu. Wszyscy byli pogrążeni w rozmowie. Tylko ona siedziała i nie wiedziała co ma robić. Pech chciał, że na przyjęciu nie było nikogo mniej więcej w jej wieku. Ellien zaczęło się tak strasznie nudzić, że aż wstała od stołu. Podeszła do krzesła matki.
- Idę się przewietrzyć - mruknęła.
Wyszła z salonu. Skierowała się do holu. Otworzyła drzwi i już chciała wychodzić, gdy zobaczyła przed sobą dziewczynę o ciemnej karnacji i brązowych włosach. Miała rękę na wyciągniętą tak jakby miała zamiar pukać.
- Ty pewnie jesteś Ellien - powiedziała nieznajoma dziewczyna.
Brunetka zdziwiła się. Skąd ona znała jej imię?
- Tak, a ty jesteś?
_________________________________________________________________________________
Hej ;3 Powracam z pierwszym rozdziałem na nowym blogu. Co o nim sądzicie? Więc proszę komentujcie, bo mi naprawdę zależy na waszej opinii xx
wtorek, 29 stycznia 2013
Bohaterowie
Ellien Lynette (17l.)
20.04.1995r
Danielle Peazer (24l.)
10.06.1988r
Eleanor Calder (20l.)
16.07.1992r
Libby Rivers (17l.)
15.03.1995r
Perrie Edwards (19l.)
10.07.1993r
10.07.1993r
One Direction : Louis Tomlinson (21l.), Liam Payne (19l.), Niall Horan (19l.), Harry Styles (18l.), Zayn Malik (19l.)
Aaron Summers (18l.)
12.05.1994r
Subskrybuj:
Posty (Atom)